-Ładnie śpiewasz, naprawdę - ze strachu spadłam z murku - To tylko ja
- Niall?- nadal siedziałam na zimnej ziemi, gdy nagle poczułam jak ktoś mnie obejmuje
- Tak to ja, czemu uciekłaś
- Bo... Po prostu jestem za słaba - poczułam jak do moich oczu napływają łzy
- Nie płacz, proszę - przyciągnął mnie i odwrócił tak, że nasze twarze były na przeciwko siebie- opowiesz mi wszystko?
Spuściłam wzrok, ale on ujął mój podbródek, karząc mi spojrzeć mu w oczy. Nie chciałam tego, ale nic nie mogłam zrobić, gdy tylko zobaczyłam jego oczy znieruchomiałam. Były jak niebo, można by się w nich utopić. Siedziałam tak dłuższą chwile wciąż się na niego patrząc, ale on się zaśmiał i powróciłam na ziemię.
- Wyglądasz słodko - uśmiechnął się, a ja poczułam, że się czerwienie- A jeszcze bardziej jak się rumienisz
- Wcale nie - zakryłam twarz dłońmi
- Chodź - podał mi rękę i natychmiastowo przypomniała mi się sytuacja sprzed dwóch godzin
- Niall? - odwrócił się w moją stronę i dał znak, abym mówiła- jestem zmęczona
- Coś na to poradzimy
Leżałam właśnie na łóżku Nialler'a udając, że śpię. Po tym jak weszliśmy do domu, zaniósł mnie do swojej sypialni, kładąc się koło mnie. Cały czas delektowałam się zapachem jego perfum, gdy nagle drzwi do pokoju otworzyły się z hukiem. Nadal leżąc z zamkniętymi oczami postanowiłam, że posłucham kto przyszedł.
- Ciszej Ann śpi - poczułam jak chłopak mocniej mnie przytula
- Jakim prawem wziąłeś ją do siebie!
- Zamknij się, nie widzisz, że śpi
- Myślisz, że ona woli ciebie bardziej niż mnie - zamarłam, gdy usłyszałam te słowa. Czy oni właśnie się o mnie kłócili?
- Zayn! - jestem pewna, że zacisnął pięści - Dla twojej wiadomości, mogę się założyć, że wybrała by mnie
- Jakim prawem tak mówisz! ?
- Zamieniłeś z nią raptem zdanie i śmiesz twierdzić, że jesteś lepszy - poczułam jak mięśnie Nialla się napinają - Kurwa, denerwujesz mnie
Nagle usłyszałam trzęsienie drzwiami, uświadamiając sobie, że jestem dla kogoś ważna.
Nawet nie wiem kiedy zasnęłam, wczoraj wszystko działo się tak szybko. Nadal nie mogę dopuścić do siebie faktu, że ktoś się o mnie pokłócił. Odpychając od siebie wszystkie otworzyłam oczy. Gdy tylko przyzwyczaiłam się do światła, zobaczyłam, że nie ma koło mnie Nialla i jestem sama w pokoju. Postanowiłam zejść na dół, bo zbytnio nie uśmiechało mi się zostanie tu sama. Gdy tylko otworzyłam drzwi poczułam zapach kawy, którą tak uwielbiałam. Z uśmiechem na twarzy weszłam do kuchni. Przy stole siedział Niall, jedząc kanapki, a przy kuchni stał Zayn, smażąc jajecznice.
- Siems! - przywitałam się- Hej mała, jak się spało z tym idiotą? - zapytał Malik, wskazując na Irlandczyka
- Zamknij się - warknął Nialler
- A ty mi nie odpowiesz? - spojrzałam na blondyna
- Cześć, zadowolona? - burknął
- Jak masz problemy emocjonalne to idź się wypłacz, a nie wyżywasz się na mnie! - krzyknęłam, zdenerwowana jego chamskim zachowaniem - Przypominam, że dziewczyna ma uczucia
Jako odpowiedź Horan uderzył pięścią w stół. Zlękłam się i odruchowo cofnęłam się, wpadając przy tym na Zayna. Gdy chciałam się odwrócić on przycisnął mnie mocniej do swojego ciała i przytulił. Stałam tak kilka minut, wpatrując się w drzwi, którymi przed chwilą wyszedł Niall. Nie wiedziałam o co mu chodziło, przecież ja nic mu nie zrobiłam. Wyszłam z pomieszczenia, kierując się na górę. Czułam na sobie czyjś wzrok, ale nie zamierzałam się odwracać. Chciałam pobyć sama, ale nie wiedziałam gdzie jest jakieś utronne miejsce. Postanowiłam, że pójdę do łazienki, gdy chciałam pobyć sama zawsze tam chodziłam. Zamykałam drzwi i już byłam odcięta od świata, ale mogłam tam zostać tylko chwile, w przeciwnym razie można by uznać, że coś mi się stało. Otworzyłam drzwi i weszłam do pomieszczenia, które było większe od mojego pokoju. Usiadłam na wannie i zaczęłam śpiewać, by odgonić wszystko co mnie trapiło.
I figured it out,
I figured it out from black and white
Seconds and hours,
maybe they had to take some time
I know how it goes...
Nie dane mi było pobyć samej, ponieważ ktoś usiadł koło mnie i zaczął śpiewać razem ze mną. Odwróciłam głowę i ujrzałam Nialla.
I know how it goes from wrong and right
Silence and sound
The day ever hold each other tight like us
The day ever fight like us
You and I - spojrzał na mnie i uśmiechnął się
- Chciałabym się dowiedzieć gdzie idziemy
- Nie mogę ci powiedzieć - złapał mnie za rękę - To tajemnica
- To w takim razie nigdzie nie idę! - zaprotestowałam
- Dobra, mogę ci tylko powiedzieć, że idziemy tam gdzie dziewczyny lubią chodzić najbardziej
- Do centrum handlowego - zrobiłam minę słodkiego szczeniaczka - Proszę powiedz, że tam
- Bingo! - pociągnął mnie w stronę samochodu
- Niall... Ty chyba nie zamierzasz jechać autem? - na mojej twarzy pojawił się grymas - No chyba, że chcesz wdychać spaliny
- Ale... - nie zdążył dokończyć bo pociągnęłam go w stronę najbliższego centrum - Nie pomyślałaś o fanach
- Mam ich gdzieś, idziesz? - przytaknął i ruszyliśmy na zakupy
- Muszę do toalety - pisnęłam - pójdziemy tam innym razem
- Dobra, ale i tak musimy kupić ci te kosmetyki
Nie odpowiadając pobiegłam do łazienki, jeszcze chwila i bym popuściła. To przez to, że Niall cały czas kupował mi shake' i, mówiąc, że muszę spróbować wszystkiego. Czy on serio nie wytrzyma chwili bez jedzenia w rękach. Uzależnienie? To pewne. Wyszłam na korytarz rozglądając się w poszukiwaniu blondyna. Nigdzie go nie było, już miałam ruszać w stronę wyjścia, ale ktoś zatkał mi usta dłonią. Gdy tylko poczułam ten cudowny zapach, odwróciłam się.
- Bawisz się ninje? - zaśmiałam się
- Csii... patrz - wskazał na grupę osób stojącą obok wyjścia - znaleźli mnie
- Coś poradzimy - ściągnęłam moje okulary i podałam je Niallowi - załóż kaptur
- Co to? - wskazałam na małe pudełko, które trzymał Niall
- Dla ciebie - podał mi prezent
- Dzięki, a co mi kupiłeś? - spojrzałam na chłopaka, który tylko się uśmiechnął - Zwariowałeś!
Po odpakowaniu papieru zobaczyłam napis IPhone 6s. Wyjęłam go delikatnie z pudełka, obracając w dłoniach. Był w kolorze złotym i niebezpiecznie się świecił.
- Ja nie mogę tego wziąć - wyciągnęłam rękę z telefonem - To kosztuje 1000 dolarów
- Możesz - zamknął moją dłoń - poza tym nie masz telefonu, a ja muszę o ciebie zadbać. Potraktuj to jak nagrodę
- Ale za co?
- Za to, że jesteś
- Nareszcie! Tęskniłem za moją marchewką - Louis udał obrażonego
- Za kim? - zaśmiałam się
- Za tobą, od dziś jesteś moją marchewką
- Ale ja się na to nie zgodziłam - odwróciłam się plecami do Lou
- Ekhem... Czy zostaniesz moją marchewką - klęknął przede mną i ujął moją rękę
- Oczywiście! - krzyknęłam i przytuliłam się do chłopaka - Czyli przez to rozumiem, że tylko ja mam zaszczyt nosić taką ksywkę?
- Tak, jesteś tylko moja! - przytulił mnie jeszcze mocniej przez co nie mogłam oddychać
Nagle Niall chrząknął, sprowadzając mnie i Louisa na Ziemię. Odwróciłam się do blondyna i zrobiłam minę typu ,,o co ci chodzi'', ale on tylko prychnął i usiadł na kanapie.
- No więc... gramy w ,,pytanie lub wyzwanie"
- Lou, to już 3 raz w tym tygodniu - zaczął narzekać Zayn - obejrzyjmy jakiś film
- Ale ja w to nie grałam! - przystałam na propozycje Tommo - Zagrajmy, będzie fajnie
Wszyscy się zgodzili i zaraz po tym usiedliśmy w kółku na podłodze z mnóstwem jedzenia przed sobą, które przyniósł Nialler
- Ann, pytanie czy wyzwanie - zapytał Harry
- Pytanie - odpowiedziałam
- Więc, co robiłaś z Niallem - spojrzałam na Horana, a on tylko się uśmiechnął
- Byłam z nim na zakupach - odpowiedziałam - To chyba normalne?
- Wy się tam mizialiście! - wtrącił się Tommo - Widziałem jak Niall się do ciebie uśmiechnął. Zboczeńcy!
- Ale ja nic z nim nie robiłam! - poczułam jak robię się czerwona - Mogę wam udowodnić! - powiedziałam po czym wyciągnęłam Iphona w stronę chłopaków - Kupił mi go
- Dobra powiedzmy, że wierzę
- Zayn, prawda czy wyzwanie - zapytał loczek
- Wyzwanie, a co mi tam - odparł mulat - Ale proszę o coś łagodnego
- Ok, hmm... Pocałuj Ann w usta - Harry uśmiechnął się łobuzersko
Odsunęłam się do tyłu, gdy Zayn do mnie podszedł. Bardzo się bałam, bo nie chciałam, żeby mnie całował. Usiadł na przeciwko mnie i wbił się w moje usta, nie zwracając uwagi na to, że ja tego nie chciałam. Próbowałam się od niego uwolnić, ale on trzymał mnie w żelaznym uścisku. Poczułam jak do moich oczu napływają łzy, pisnęłam mając nadzieję, że chłopak mnie puści. Na szczęście uratował mnie Niall
- Zayn, nie widzisz, że ona płacze! - krzyknął zdenerwowany Horan - Zostaw ją
Nie wiedząc co robić podbiegłam do blondyna i się w niego wtuliłam. Nie zwracałam uwagi na innych, którzy się na nas patrzyli, w tym momencie byłam tylko ja i on. Czułam się bardzo źle, że Zayn zachował się jak świnia. Jak on mógł to zrobić?!
- Przepraszam Ann, tak mi głupio - odezwał się Malik - Ja nie chciałem
- Zamknij się! - warknął Niall - Dla waszej wiadomości biorę ją do siebie
Nagle poczułam jak ktoś mnie podnosi i całuje w czoło. Otworzyłam zapłakane oczy i zobaczyłam wściekłego blondyna. Szepnęłam ciche dziękuje i zasnęłam.
Gdy weszłam do pokoju zobaczyłam Zayn'a. Zayn'a, który siedział na podłodze w rogu pokoju i wpatrywał się tępo w ścianę. W pomieszczeniu było okropnie zimno, spowodowało to otwarte na oścież okno. Wszędzie walały się puszki po piwie i papierosy. Zrobiłam parę kroków do przodu i dopiero teraz zobaczyłam, że wszystkie meble i to co na nich stało było przewrócone. Jednym słowem przez pokój przeszło tornado, tornado, którym był Zayn. Podbiegłam do chłopaka usiadłam koło niego.
- Zayn? - spojrzałam na niego, ale on odwrócił głowę - Co się stało?
- Nic - odpowiedział chłodno
- Ale... - złapałam go za rękę
- Auu... Zostaw mnie! - podwinęłam rękawy jego koszuli i zobaczyłam rany, mnóstwo ran
- Czemu to zrobiłeś! Tak robią tylko słabe osoby, które nie radzą sobie z życiem - krzyknęłam
- Mówiłem żebyś mnie zostawiła. Wypierdalaj stąd! - odepchnął mnie tak mocno, że upadłam na podłogę
Podniosłam się i spojrzałam na mulata. Nagle poczułam jak do moich oczu napływają łzy, było mi strasznie przykro, że on mnie po prostu odtrącił. Próbowałam się uspokoić, ale na marne. Nie minęła sekunda, a zaczęłam płakać.
- Miałeś racje, nie powinnam tu przychodzić. Przecież ja tylko wszystko psuje! - wytarłam łzy rękawem
- Ann... ja przepraszam - wstał i mnie przytulił - Ja nie chciałem
Nic nie odpowiedziałam tylko wtuliłam się w tors Zayn'a. Jego ciało było bardzo ciepłe, czułam się tak jakbym przytulała się właśnie do wielkiego, ciepłego misia.
...Retrospekcja...
- Kocham cię Ann
- Ja ciebie też Luke, a teraz obiecaj mi, że zawsze będziemy razem - przytulił mnie - Nie chcę cię stracić
- Obiecuje, zawsze będziemy razem - wtuliłam się bardziej w chłopaka
Nagle usłyszałam trzask drzwiami i kroki, które były coraz bliżej. Spojrzałam na Luke' a, a potem w stronę drzwi. O dziwo nikogo tam nie było.
- Słyszałeś to? - szepnęłam i nadal wpatrywałam się w wejście do domu - Luke? - odwróciłam głowę w jego stronę
- Luke! - potrząsnęłam nim, ale nic się nie stało
Stał z otwartymi ustami i wpatrywał się w ścianę, ale gdy lepiej przyjrzałam się chłopakowi zobaczyłam, że jego oczy tak jakby wygasły
- Luke! - odsunęłam się od chłopaka, a on upadł na ziemię
Dopiero teraz zobaczyłam dużo krwi i mojego ojca... mojego ojca z nożem w ręku. Jak oparzona kucnęłam przy martwym już chłopaku i zaczęłam płakać.
- Mówiłem ci, żebyś się z nim nie spotykała - wrzasnął mój ojciec - Proszę bardzo masz nauczkę, teraz będziesz mnie słuchała... suko
Nic nie odpowiedziałam tylko wybuchłam jeszcze głośniejszym płaczem. Gdy uświadomiłam sobie co tak naprawdę się stało, wpadłam w histerię. Pierwszy raz w moim 15-letnim wszystko w ciągu sekundy się zawaliło. Straciłam chłopaka, który kochał mnie i zastępował mi rodziców, których tak naprawdę nigdy nie miałam. Uświadomiłam sobie, że już nigdy nie usłyszę z jego ust ,, kocham cię ", że już nigdy go nie przytulę, że już nigdy nie poczuje tych iskierek, które wypełniały moje ciało gdy się całowaliśmy i że już nigdy go nie zobaczę. A najgorsze było to, że to była moja wina. To ja zabiłam najważniejszą osobę w moim życiu. Ja...
- Czemu to zrobiłeś! - krzyknęłam prosto w jego twarz
- Jestem twoim panem masz się mnie słuchać! - uderzył mnie w brzuch - Od teraz jesteś moją niewolnicą!
- Jaką niewolnicą! Ty znowu jesteś pijany... Zabiłeś człowieka... Mojego chłopaka - uderzył mnie w twarz - Ty jesteś chory! Pieprz się
- Za chwilę zobaczysz z kim będę się pieprzyć! - zaśmiał się - Módl się, żeby nic ci się nie stało
Zeszłam razem z Zayn' em na dół gdzie czekali na nas chłopaki. Cała czwórka siedziała przy blacie w kuchni, jedząc śniadanie. Usiadłam koło Niall' a i odsunęłam mu talerz z kanapkami
- Ejj... Ja to jadłem - naburmuszył się
- Wiesz co!? Nie powinieneś się do mnie odzywać - podniosłam głos
- Ann! Co ci ten idiota o mnie naopowiadał!? - krzyknął Niall i wskazał na mulata - Kurwa Malik masz przerąbane - podbiegł do chłopaka
- Horan! Spokój, tylko żartowałam - położyłam dłoń na ramieniu blondyna - Mieliśmy zrobić śniadanie razem, a ty tutaj jesz sam
- Przepraszam, ja myślałem... - przerwałam chłopakowi, wtulając się w jego tors - Wszyscy się gapią...
- Przeszkadza ci to? Bo wiesz, mi jest bardzo ciepło - podniosłam wzrok, by spojrzeć mu w oczy
- Nie no co ty... - odwrócił wzrok i szepnął - Jest bardzo miło
- Ann, Ann - ktoś mną potrząsnął - Wstawaj
Podniosłam się i przetarłam zaspane oczy. Gdy je otworzyłam zobaczyłam stojącego przede mną Louis' a, który głupio się uśmiechał. Gdy tylko mój mózg zaczął pracować i przyswajać informacje, dostrzegłam, że za oknem jest jeszcze ciemno
- Zostaw mnie, chce spać - mruknęłam i naciągnęłam kołdrę na głowę
- No chodź!
Złapał mnie za nogę i zaczął z ściągać z łóżka. Na początku zaczęłam łapać się poduszek i wszystkiego co miałam pod ręką, ale to nic nie dało. Złapałam się kawałka wystającej deski i kurczowo się jej trzymałam. Tak bardzo nie chciałam bliskiego spotkania z podłogą, że wręcz wbiłam paznokcie w łóżko. Ale Tommlinson nie ustąpił i zaczął mnie gilgotać, aż się puściłam i spadłam z hukiem na podłogę.
- Debilu - powiedziałam rozmasowując bolące ramię - Co chcesz?
- Ohh... Dużo rzeczy - poruszał znacząco brwiami - Ale dziś pomożesz mi się odegrać na chłopakach - zaśmiał się szyderczo
- Wchodzę w to - krzyknęłam uradowana super pomysłem Louis' a - Co mam robić
- Obojętnie, byle coś pomysłowego
- Dobra - pociągnęłam go na korytarz - Ty idziesz do Liam' a i Zayn'a
- Ok - powiedział i udał się do ich pokoi
Na pierwszy ogień poszedł Harry. Pchnęłam lekko drzwi i po cichu weszłam do środka. Na łóżku leżał lokowaty ubrany tylko w bokserki, zjechałam wzrokiem niżej napotykając jego klatkę piersiową. Podeszłam do biurka i wzięłam do ręki leżący na nim czarny marker ,, Uważaj, nadchodzę" pomyślałam i podeszłam do Styles'a. Gdy skończyłam popatrzyłam jeszcze raz na jego tors, na którym napisane było ,, Hej misiaczku, świetnie się bawiłam"; ,, Zadzwoń : 549 078 34". Postanowiłam zrobić jeszcze jedną ważną rzecz. Szybko pobiegłam po czerwoną pomadkę i wróciłam z pomalowanymi ustami. Podeszłam do chłopaka i zaczęłam odznaczać go śladami moich ust. Gdy skończyłam efekt był fantastyczny, gdy tylko się obudzi będzie się zastanawiał co robił w nocy.Wyszłam z pokoju i udałam się do pokoju Niall'a. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka na palcach. Podeszłam do łóżka, ale o dziwo nikogo tam nie było. Rozejrzałam się w poszukiwaniu chłopaka. Nagle ktoś zakrył mi usta dłonią i złapał w pasie. Zostałam ciągnieta przez kogoś w nieznaną mi stronę. Próbowałam krzyczeć, ale to nic nie dało. W głowie zrodziło mi się tysiąc czarnych myśli, które nie pomagały mi wybrnąć z tej sytuacji. Gdy tylko złapałam grunt pod nogami próbowałam dostrzec kto przede mną stoi. Nic to nie dało, ponieważ wokół mnie panowała ciemność. Nagle poczułam jak ktoś głaszcze mnie po policzku i jeszcze mocniej łapie w talii. Muszę przyznać, że ta osoba ma bardzo delikatne dłonie. Moje rozmyślania przerwał chłopak, całując mnie. Wtedy chyba naprawdę odpłynęłam, nie kontaktowałam się ze światem. Przed moimi oczami latało tysiąc kropek. Nie zauważyłam, że zostałam sama w pokoju z milionami myśli kto to był.
Postanowiłam zejść na dół i poszukać Louis'a . Schodząc po schodach słyszałam śmiech, prawdopodobnie Tommlinsona. Gdy weszłam do salonu pierwsze co rzuciło mi się w oczy to zwijający się ze śmiechu Louis i Harry który oglądał się w lustrze.
- Ann!? - krzyknął w moją stronę Hazza
- Co ci się stało? - próbowałam powstrzymać się od śmiechu
- Ja... Ja nic nie pamiętam - podszedł do mnie - Mogłabyś mi powiedzieć z łaski swojej co się wczoraj działo
- Przyprowadziłeś jakąś blondi i teraz masz efekt - dotknęłam mojego dzieła
- A może ty to zrobiłaś? - poruszał znaczącą brwiami
- Chciałbyś...- prychnęłam
- Masz na ustach czerwoną pomadkę - ,, To się wkopałam''
- A może to zbieg okoliczności
- Poza tym Niall ma to samo na ustach...
W tym momencie zastygłam... To Horan mnie wtedy pocałował - Ja naprawdę nie wiem co ty wczoraj robiłaś i z kim to robiłaś
W tym momencie do salonu wpadł blondyn. Zlustrował wzrokiem mnie i Harrego. Spojrzałam na niego pytając, a on odwrócił wzrok.
- Niall, musimy porozmawiać - odezwałam się
Chłopak nie zwrócił na mnie uwagi tylko skierował się na schody
- Niall! - zatrzymałam go - To byłeś ty
- Nie wiem o co ci chodzi - udawał głupiego
- To ty mnie wtedy pocałowałeś - powiedziałam cicho
- I wcale tego nie żałuję - złapał mnie za dłonie - To było takie wyjątkowe
Odwróciłam wzrok, czułam że robię się czerwona. Blondyn złapał mnie za podbródek, karząc spojrzeć mu w oczy. Patrzył na mnie jakby wyczekiwał odpowiedzi
- Tak, wiem... - powiedziałam nieśmiało
- Kocham jak się rumienisz. Wyglądasz tak słodko - moje policzki płonęły ogniem - Chętnie bym to powtórzył
- Zepsułeś moment debilu...
Nagle Niall mnie pocałował. Jego usta były takie ciepłe. Mój brzuch wypełniło tysiąc motyli, nigdy się tak nie czułam. To dziwne uczucie w podbrzuszu... Nie da się tego opisać. Chociaż już jako mała dziewczynka marzyłam o takim pocałunku, wiedziałam, że nie mogę dopuścić do takich właśnie momentów. Odepchnęłam chłopaka i pobiegłam do łazienki ,, Co żeś debilko narobiła " skarciłam siebie w myślach. Ja i Niall możemy być co najwyżej przyjaciółmi, a nie jakąś głupią, zakochaną parką, która w najbliższym czasie zostanie zjedzona przez media ,, Przecież on mnie nawet nie kocha" pomyślałam, a co najważniejsze, ja go nie kocham.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz